Jeden z problemów z mediami (jak się nad tym zastanowię - to i z Facebookiem ;-) polega na tym, że nienaturalnie rozszerzają krąg niby-znajomych. Jak twierdzą socjologowie, ludzie są zaprogramowani na uważne śledzenie własnej najbliższej społeczności. Kwestia przetrwania. Potencjalnie ważne, a zatem interesujące, są wszelkie informacje o powinowactwach, związkach romantycznych i mniej romantycznych, sojuszach, waśniach itp. W obecnych czasach WYDAJE nam się, że naszymi bliskimi znajomymi są Brad Pitt i Angelina Jolie, bo ciągle ich oglądamy na wizji i stale coś o nich słyszymy. A jeszcze ktoś wymyślił tę teorię sześciu stopni separacji http://pl.wikipedia.org/wiki/Sze%C5%9B%C4%87_stopni_oddalenia, która już NA PEWNO (ale czy aby na pewno? bo są głosy, że to tylko miejska legenda) potwierdza, że od Brada Pitta dzieli mnie tylko sześć uścisków dłoni znajomych znajomych. Nic dziwnego, że mózg mi głupieje.
Tak czy owak, czytając lokalną gazetę większą uwagę zwracam na informację o rowerzyście potrąconym w sąsiedniej miejscowości i wypadku mercedesa z jaguarem, który wydarzył się na moście zaraz za zakrętem niż kłopotom Grecji (no dobrze, trochę naciągam - kłopoty płatnicze Grecji interesują mnie żywotnie). Ale najbardziej soczyste kawałki to plotki ze świata moich wysoko postawionych niby-znajomych. Na przykład David Duchovny (który a propos wygląda kubek w kubek jak mój kuzyn, tylko trochę jest starszy) chyba będzie się niedługo rozwodził, w przypadku Schwarzeneggera rozwód już pewien - żona złożyła papiery rozwodowe. Głęboko zapadła mi także w pamięć wiadomość, że Adele rzuciła palenie i picie ze względu na problemy z głosem, a lekarze doradzają jej co najmniej czterotygodniową przerwę w MÓWIENIU. Ech... Póki jeszcze śpiewa, trzeba jej posłuchać...
A tutaj dla porównania inna diva, która POWINNA rzucić nie tylko picie i palenie, ale przede wszystkim dragi:
ale cóż, kiedy nie chce:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz